Odwiedzono nas 1457210 razy Lusia skacze


Zabawy z labradorem

Zabawy z labradorem

Istnieje niezliczona ilość możliwości zabaw z psem. Czasami jednak nam, ludziom, niektóre z nich mogą wydawać się banalne, śmieszne czy nawet bezsensowne. Tymczasem język, mowa i rzeczywiste potrzeby psów, często są bardzo odmienne od naszych wyobrażeń. Jeśli to zrozumiemy, łatwiej będzie nam podjąć nowe wyzwania i konstruować nowe pomysły w bezpośrednich relacjach z czworonożnym przyjacielem, zwłaszcza w zabawie.

Istnieją więc okoliczności, które mogą uniemożliwiać psu i jego właścicielowi określony rodzaj aktywności. Stąd też podane poniżej zabawy są tylko przykładami jak można, a nie jak należy bawić się z labradorem. Inaczej będziemy bawić się ze starszym psem, inaczej ze szczeniakiem, a jeszcze inaczej ze szczenną suczką. Konfiguracja przedstawionych kryteriów może być bardzo różna, dlatego w doborze poszczególnych zabaw należy kierować się przede wszystkim zdrowym rozsądkiem i dobrą znajomością własnego psa. To, co u jednego będzie wywoływać "młynek" w okolicach zadu, drugiego może wręcz zanudzić i przyprawić o wyjątkowo szerokie ziewnięcie.
Skuteczność zabaw w dużej mierze zależy również od posłuszeństwa psa. Jeśli brakuje mu tej cechy, powinieneś w pierwszej kolejności szczególnie nad nią popracować. Posłuszeństwo bowiem jest podstawą bezpieczeństwa, o czym podczas zabawy nie wolno zapominać. Pamiętać też trzeba, że każda, nawet najatrakcyjniejsza zabawa powtarzana wielokrotnie na jednym spacerze może szybko się znudzić naszemu psiakowi. Takie zachowanie przejawiają zwłaszcza szczenięta, których interesuje cały świat. Zadbaj więc o to, byś podczas zabawy to właśnie Ty stał się nadawcą najciekawszych bodźców. Dzięki temu uwaga psa skupi się przede wszystkim na właścicielu i umocni wzajemną więź.
Twój lab najlepiej pokaże Ci jak lubi się bawić. Poniższe propozycje traktuj więc jako podpowiedź dla własnych pomysłów i twórczego potencjału, bo musisz to mieć, skoro posiadasz labradora.

Wszystkie PODANE PRZYKŁADY TO ZABAWY, a nie elementy szkolenia. W zabawie pozostawiamy psu więcej swobody, spontaniczności, natomiast trening wymaga od niego skupienia i uwagi na konkretnych zadaniach. Każde specjalistyczne szkolenie realizowane jest w oparciu o specjalny program, techniki i zasady uczenia psa, które najlepiej stosować w porozumieniu z właściwym szkoleniowcem.

Aportowanie

W zasadzie nie trzeba nikomu tłumaczyć co to jest aportowanie, więc w dużym uproszczeniu: aport - rzucany przedmiot, aportowanie - przynoszenie rzuconego przedmiotu. W przypadku zabawy, aportem może być piłeczka, gałąź, pleciony sznurek, kołek, ale nie przedmiot, którego używamy do typowych treningów aportowania. Wynika to z oczywistego faktu, że trening nie jest typową zabawą, dlatego lepiej "nie mieszać" mu tych dwóch czynności ze sobą.

Zabawy te z dużym powodzeniem można stosować również na akwenach.
Za każdym razem, gdy pies przyniesie aport nagradzamy go pochwałą, którą można czasem wzmocnić smakołykiem.

Zabawa w chowanego

Podczas spacerów labrador jak większość psów idzie luzem przed właścicielem. Jest to dobry moment, by w odpowiedniej chwili niezauważalnie ukryć się mu gdzieś za krzakiem lub drzewem, najlepiej tak, by móc nadal obserwować zachowanie psa. Gdy zorientuje się, że został sam, zacznie nas intensywnie szukać, czasem przy tym popiskując. Jeśli zauważymy, że oddala się coraz bardziej, zawołajmy go nie wychodząc z ukrycia. Kiedy już nas odnajdzie, pochwalmy go entuzjastycznie i kontynuujmy spacer. Ważne, aby tą zabawą nie kończyć spacerów, by pies nie skojarzył odnalezienia osoby ze smutnym (dla niego) zapięciem na smycz i powrotem do domu.
Pewnego rodzaju odmianą tej zabawy jest, by w momencie, gdy pies znajdzie się parę metrów przed nami, odwrócić się i pójść w przeciwnym kierunku, bez oglądania się na psa. Gdy już do nas dobiegnie w jego oczach i zachowaniu zauważymy pytanie "Co się dzieje? To w końcu gdzie idziemy?" Nie zwracamy na to uwagi i podążamy jak gdyby nigdy nic przed siebie. Kiedy psiak znów się oddali na parę kroków, znów (najlepiej niezauważalnie dla niego) zmieniamy kierunek spaceru.
Zabawy te, powtarzane co pewien czas mają niewątpliwie charakter wychowawczy (zwłaszcza w okresie szczenięcym), ponieważ uczą psa pilnowania się właściciela, a nie na odwrót. Z biegiem czasu daje się zauważyć jak labrador nie oddala się daleko, co chwila ogląda się na nas i coraz trudniej jest skutecznie się przed nim schować. Ponadto w zabawie podczas poszukiwania ukrytej osoby, zaczyna wykorzystywać swój węch idąc po śladzie lub nawęszając górnym wiatrem.

Poszukiwanie "skarbów"

Wiadomo, że labradory to ogromne łakomczuchy. Tą cechę możemy z dużym powodzeniem wykorzystać również w zabawie poszukiwanie "skarbów". Idealnie nadają się do tego warunki domowe, gdyż każde mieszkanie posiada niezliczoną ilość miejsc, gdzie możemy ukryć smakołyki, a o to właśnie chodzi. Zadaniem psa jest odnalezienie wszystkich schowanych łakoci.
Odstawiamy psa w miejsce, z którego nie będzie mógł obserwować naszych poczynań. Dajemy mu nawęszyć zapach smakołyków, które zamierzamy ukryć (lepiej nie mieszać różnych zapachów). "Skarby" chowamy pojedynczo, w miejsca bezpieczne i w miarę dostępne dla psa. Następnie wołamy psa i wydajemy komendę np. szukaj. Kiedy nasz lab znajdzie smakołyk, pozwólmy mu delektować się znaleziskiem, pochwalmy go i ponówmy komendę szukaj. Po odnalezieniu wszystkich łakoci, dajemy czytelny dla psa sygnał, że to już koniec - wystarczy entuzjastyczna pochwała połączona np. z podaniem smakołyku, ale innego niż te, których szukał.
Zabawa ta łączy w sobie wiele pozytywnych elementów: labrador poszukuje tego co lubi, jest za to chwalony przez właściciela, słyszy jego zadowolenie, a to jeszcze bardziej go motywuje do pracy, wykorzystuje i rozwija naturalne predyspozycje psa - wyjątkowy węch. Ponadto w sposób bezpieczny zaspokaja jego potrzebę aktywności, a nie zawsze jest to możliwe przy innych zabawach, gdy np. pies ma skaleczoną łapę lub inne trudności w poruszaniu się, albo za oknem szaleje burza.

Śniegowe kule

Zabawa na śniegu. Lepimy ze śniegu kulkę (większą lub mniejszą), pokazujemy psu i puszczamy ją, by potoczyła się w określonym kierunku. W związku z tym, iż labrador to klasyczny aporter, bez problemu powinien za nią radośnie pogonić. W tym czasie lepimy drugą kulkę śniegową i w momencie, gdy nasz lab dopadł już pierwszą, my pokazujemy mu drugą i rzucamy (najlepiej tocząc) w przeciwnym kierunku. Oczywiście tak samo chętnie pogna i za tą, a kiedy już ją dogoni, my znów rzucamy następną. Zabawa może trwać tak długo, jak długo zainteresowany będzie pies lub (najczęstsza wersja) zmęczy się właściciel. Pozytywy tej zabawy: pies w krótkim czasie spożytkuje energię, wybiega się dowoli w sposób dla niego bardzo przyjemny, ponieważ coś ściga, a to lubi każdy pies, rozgrzeje się i bezpiecznie się zmęczy.
Odmianą tej zabawy może być ulepienie jednej wielkiej kuli śniegowej i pozwolenie psu na "zdewastowanie" jej w dowolny dla niego sposób.

Smakowa niespodzianka

Do otworu w piłeczce lub innym przedmiocie, do którego można coś włożyć, chowamy ulubione smakołyki naszego labka. Dodatkowo można całość owinąć jakąś ściereczką, zawiązać i dać do zabawy pieskowi. Intrygujący zapach z wnętrza takiej niespodzianki, zmusi wiecznego łakomczucha do próby wydobycia go stamtąd. Warto wówczas obserwować zachowania psa, w jaki sposób to robi, bowiem jest to świetne ćwiczenie rozwijające jego intelekt. Świetna zabawa, która rozwija inteligencję psa, a labradory bardziej „żywiołowe” nieco wycisza i uspokaja.

Poszukiwanie przewodnika

Na spacerze zapinamy psa na smycz. Jedna osoba tylko trzyma psa, druga (najlepiej przewodnik) pobudza go, zwracając na siebie jego uwagę np. nawołuje, bawi się ulubioną zabawką psa. Osoba trzymająca laba na smyczy stoi spokojnie w miejscu, nie pozwalając mu ruszyć za przewodnikiem, nie wydaje w tym czasie żadnych komend i nic nie mówi, by czworonóg był całkowicie skupiony na zachęcającym go do zabawy właścicielu. Kiedy widzimy, że pies jest pobudzony do zabawy, zaczynamy uciekać i chowamy się gdzieś za najbliższe drzewo, krzak czy zarośla ok. 15-30 metrów dalej, najlepiej cały czas nawołując psa. Jak tylko znikniemy za przeszkodą, druga osoba powoli, bez szarpania, praktycznie niezauważalnie dla psa wypina go ze smyczy i zachęcającym głosem wydaje komendę do szukania np. szukaj pana! W zasadzie każdy pies będzie wydzierał darń spod łap, by jak najszybciej znaleźć się przy ukochanym panciu. Pozwólmy psu szukać, nawęszać i nasłuchiwać w celu odnalezienia ukrytego przewodnika. Jeśli piesek przez dłuższy czas będzie miał z tym problem, nawołujemy go z ukrycia, ale nie pokazujemy się, by nie mógł nas zobaczyć. W momencie, gdy nas już odnajdzie, bardzo radośnie pochwalmy go za to i chwilę pobawmy się z nim np. z użyciem jego ulubionej zabawki. Niektóre laby tak się cieszą z odnalezienia przewodnika, że przestaje ich interesować cały świat, dlatego ważne jest, by wyrazić psu swoje zadowolenie.
Kilka takich zabaw na spacerze, dość mocno eksploatuje labradora (emocjonalnie, psychicznie i fizycznie), stąd nie należy powtarzać ich wielokrotnie podczas jednego wyjścia, aby psa nie zamęczyć lub nie znudzić. Ten rodzaj zabawy rozwija i uczy labradora skutecznie korzystać z jego głównego atrybutu – doskonałego węchu.

Tropienie łakoci

Najlepszym terenem dla tej zabawy będzie podłoże trawiaste. Odstawiamy psa, który z boku może obserwować nasze poczynania. Na początku usuwamy z terenu zabawy wszystkie śmieci i nieczystości – to warunek bezpieczeństwa. Następnie w linii prostej rozkładamy w odległości ok. co 50 cm jego ulubione smakołyki lub po prostu pokrojony w małe kosteczki żółty ser (większość psów go uwielbia). Na końcu ścieżki zapachowej umieszczamy np. ulubioną zabawkę lub większy smakołyk, ale w miejscu dla niego niewidocznym - chodzi o to, by pies odnajdując go skojarzył, że to już koniec ścieżki i żeby też nie pognał do niego zaraz na początku. Puszczamy psa wybraną przez nas komendą i obserwujemy co robi. Powinien od razu podjąć nęcący trop. Jeśli tak nie jest, pokazujemy mu gdzie ma szukać wskazując początek miejsca poszukiwań. Zwracamy uwagę, by labkowy łakomczuch odnalazł wszystkie łakocie. Oczywiście pozwalamy mu je schrupać. Gdy już dotrze do celu chwalimy go entuzjastycznie, bawiąc się z nim np. zabawką, którą odnalazł.
Z biegiem czasu, gdy nasz lab nabierze już wprawy, możemy zwiększać odległości zarówno w odstępach między smakołykami jak również samej trasy. Możemy też łamać linię tropu w kilku miejscach pod kątem 90 stopni. Łakocie z dużym powodzeniem można również zastąpić innym zapachem np. w płynie, który wg własnych pomysłów przygotowujemy jeszcze w domu (rosołek, zmiksowane z zupą mięso itp.)
Ćwiczenie zaspokaja naturalną potrzebę labradora jaką jest poszukiwanie i odnajdowanie, uczy skupienia i uwagi na zadaniu, eksploatuje psychicznie, rozładowuje energię w sposób kontrolowany, rozbudza i rozwija umiejętność tropienia, zachęca do współpracy z przewodnikiem.

Przysmaki w ciemnościach

Do dowolnie wybranego przez nas pomieszczenia wprowadzamy psa. Gasimy światło lub zasłaniamy okna tak, by w pomieszczeniu było całkowicie ciemno. Dajemy psu nawęszyć wybrane przez nas smakołyki i pojedyńczo, w różnych odstępach czasowych rozrzucamy je na podłodze. Pies słysząc upadające łakocie zacznie próbować je odnajdywać, a ponieważ nic nie widzi, zdany jest jedynie na swój słuch, a przede wszystkim węch. Zabawa świetnie rozwija te dwie predyspozycje psa, a jednocześnie zmusza do pracy czyli wysiłku zmysłowo-intelektualnego. Zanim pies zacznie nawęszać rozrzucone smakołyki, można dodatkowo wzmocnić to komendą np. szukaj.

Serdecznie zachęcamy do przesyłania na nasz kontakt Waszych propozycji zabaw z psem, które mają szansę zostać tu opublikowane.

Jacek Dąbrowski - LUSYJA

Cyber Centrum Tworzenie stron www, pozycjonowanie stron